powrót

Hybrydowa Ryba - co to za stwór?

Kiedyś mówiono o hybrydach tylko w świecie zwierząt i roślin ...
Ba nawet pamietam kilka hybryd: muł, świniodzik ...
Hmmm pamiętam nawet jak moja biologica kazała nam wykuć na blachę co to za cudo.
A kto nie słyszał o słynnych  gruszkach na wierzbie, którymi sama miałam okazję zachwycać się w Kórniku.
No cóż, hybrydy zaatakowały tym razem mBank.

Nie, wcale nie połączylismy Złotej Rybki z morświnem :)

Od 15 marca 2008 roku wszystkie KARTY płatnicze mBanku są wydawane z mikroprocesorem.
Hybrydę mBankową charakteryzuje to, że posiadają one zarówno chip jak i pasek magnetyczny.
Po co zostawiliśmy pasek magnetyczny?
Odpowiedź prosta - żeby nie było problemu, gdy czytnik u Pani w warzywniaku nie będzie miał możliwości czytania z chipa. To co ważne w całej tej opowieści każda próba skorzystania z paska magnetycznego w terminalu obsługującym chipy zakończy się komunikatem o treści "użyj chipa".
Wszystkie transakcje KARTĄ z mikroprocesorem będą wymagały potwierdzenia numerem PIN. Wreszcie - krzykną niektórzy, a inni zaczna się zastanawiać, po co komu taki wynalazek. Zaczną się narzekania, że PIN trzeba pamiętać, etc. Wiadomo, wszystkim nie dogodzisz.
Proszę nie zapisujcie tylko PINu na ścianie przy bankomacie, bo pewnie na wiosnę zaczną znów ściany odświeżać :)

Moje pierwsze spostrzeżenia przy korzystaniu z KART z mikroprocesorem:
po pierwsze nie zawsze sprzedawca wie, co zrobić z taką KARTĄ;
po drugie - bankomat inaczej reaguje na KARTĘ z chipem. Wczoraj pojawił się komunikat przy wypłacie, o tym, że moja karta jest sprawdzana. Sprawdzana? Przyznam że byłam zaskoczona.
Ale, co tam trzeba się przyzwyczaić do zmian.
A i jeszcze jedno, posiadacze Złotych Rybek ze zdjęciem, niech swojej podobizny szukają na rewersie KARTY :)