powrót

Szczęśliwego m2008 roku!

Witajcie!

Oto mamy Nowy Rok, który ma szansę przynieść nam wszystkim dużo radości i zadowolenia. Chciałabym z tej okazji złożyć serdeczne życzenia naszym wszystkim Klientom, a w szczególności Kubie Rączkowskiemu, którego poznałam w miniony weekend w Warszawie i który od kilku lat korzysta z dobrodziejstw mBanku. Szczere serdeczności przesyłam również wszystkim Ciekawym Świata Podróżnikom. Moją inspiracją do wyróżnienia tej grupy było spotkanie na Okęciu z Kubą, Javim, Olą i Alą.

Jeżeli macie młodszą siostrę, która podczas studiów potrafiła bardzo szybko się pakować i dzięki takim programom jak Erasmus, co pół roku zmieniać miejsce zamieszkania, to wiecie jak to jest; jeżeli jednak, o dziwo, nie macie takiej siostry, to pozwólcie, że Wam wyjaśnię jak rzeczy się mają.
W minioną sobotę do Oli przyleciał Javi, jej hiszpański przyjaciel. Garstka osób, w tym ja, pojechała go przywitać na lotnisku. Kiedy wreszcie wszyscy się odnaleźliśmy, zadzwoniłam do Taty i na kilka sekund dałam słuchawkę Javiemu, który nieśmiałym głosem powiedział: „Cześć. Dzień dobry. Jestem po polsku”. To ostatnie miało znaczyć: „Jestem w Polsce”. Tata zaś mu odpowiedział: „Hello. I am.”, co oznaczało, że właśnie nauczył się odmieniać czasownik „to be” i jest wspaniałym kompanem do rozmowy. :)

W czasie naszego spotkania okazało się, że Kuba pisze doktorat w Belgii, a ja mam czerwony szalik z logo mBanku, tego samego banku, z którego Kuba korzystał już w szkole średniej i pożyczając 3 złote od kolegów, oddawał
je poprzez wykonanie przelewu na ich konta. Siłą rzeczy zaczęliśmy rozmawiać o bankowości i o tym, że mBank
ma świetną ofertę dla podróżników, ponieważ zniósł prowizję za wypłatę z zagranicznych bankomatów na całym świecie. Ja sama, z racji częstych podróży służbowych do Pragi i Bratysławy, wolę na miejscu wypłacać pieniądze, niż wymieniać je w kantorze.
A propos Pragi, powiem Wam jeszcze, że wracając z Warszawy do Łodzi, spotkałam Adama, webmarketingowca
z czeskiego mBanku. Wyobraźcie sobie, że Adam przyjechał na Sylwestra do Łodzi, żeby spędzić go w towarzystwie czesko-słowackiego Call Center. Bardzo mnie to ucieszyło, że jesteśmy tacy zintegrowani i że lubimy przemierzać kilometry nie tylko po to, żeby ze sobą pracować, ale także, żeby wspólnie spędzać wolny czas. Jeżeli chociaż trochę znacie język czeski, to zapraszam Was do odwiedzenia naszej czeskiej strony i poczytania bloga Adama. Nasi czescy koledzy mają się, czym chwalić, wykonali ponad czterokrotnie wyższy plan, niż zakładali
na 2007 rok.

 

Jeszcze raz życzę Wam, żeby ten Nowy Rok był jeszcze lepszy i fajniejszy, niż zdążyliście sobie wymarzyć.
Kto wie, może „lepszy i fajniejszy” to synonim rozpoczęcia pracy w mBanku. Dzisiaj do naszej Centrali w Centrum Biznesu na nowo utworzone stanowiska dołączyło 6 osób. Życzyłam im świetnej zabawy, na co jeden z nowych Pracowników grzecznie zwrócił mi uwagę, że on tu przyszedł pracować, a nie bawić się. Racja, tyle, że nasi pracownicy łączą swoje obowiązki z osobistym rozwojem i niesamowitą frajdą z pracy. Jak to powiedział Andrzej Jagodziński, onegdaj dziennikarz „Gazety Wyborczej”: „Spodziewałem się sztywniaków w garniturach,
a tymczasem spotkałem luzaków. Luzaków, a przy tym stuprocentowych profesjonalistów
”. Tym miłym akcentem, kończę mój pierwszy wpis w 2008 roku. Jeżeli chcecie skorzystać z zaproszenia do mBanku, zajrzyjcie na naszą mKarierę.

Do usłyszenia!
Duracellka